wtorek, 20 sierpnia 2013

Piosenki

 To jest moje najukochańsze dzieło. Jest to również pierwszy ff w fandomie JRock'owym.
___________________________________________________________________


 hide. To już 10 lat odkąd od nas odszedłeś. Stoję właśnie na dachu wieżowca z twoją gitarą w ręku patrząc w otaczającą mnie ciemność. W tym właśnie miejscu mieliśmy nagrać teledysk do „I.V”. Siadam na mokrym od deszczu betonie i wygrywam pierwsze nuty.

“(…)I’m feeling my pain
Do you feel where it’s been
Can you strip with the history of the world,
when it’s sad part of life?
Cannot set the shadows fade,
forever fades away

I’m calling you, dear.
Can’t you see me standing right here?
Life’s bleeding from fear.
I’ll give it straight from my vein.(…)*”

Pod koniec refrenu głos mi się załamał, a po policzkach potoczyły się łzy. Odstawią gitarę na stojącym obok statywie. Podchodzę do krawędzi i patrzę w gwiazdy tak bardzo przypominające twoje oczy. Większość naszych piosenek pisałem z myślą o tobie.


„Endless Rain”
„I’m walking in the rain
yuku ate mo naku kizutsuita karada nurashi
karamitsuku koori no zawameki
koroshi tsuzukete samayou itsu made mo
Until I can forget your love

nemuri wa mayaku
tohou ni kureta kokoro o shizuka ni tokasu
mai agaru ai o odorasete
furueru karada o kioku no bara ni tsutsumu
I keep my love for you to myself(…)**”

Zakochałem się. Niestety ta osoba nie czuje do mnie nic prócz zwykłej przyjaźni.

„Forever Love”
"mou hitori de arukenai
toki no kaze ga tsuyosugite
AH... kizu tsuku koto nante
nareta hazu dakedo ima wa

AH... kono mama dakishimete
nureta mama no kokoro wo
kawari tsuzukeru kono toki ni
kawaranai ai ga aru nara

WILL YOU HOLD MY HEART
namida... uketomete
mou... kowaresou na ALL MY HEART(…)***” 
 
O tej piosence mogę mówić i mówić. Była niedzielna noc gdy zapukałeś do mojego pokoju hotelowego. Twoje różowe włosy były potargane, oczy podkrążone, policzki mokre od łez, a ręce przyciskały do torsu białego misia, którego dałem ci na 32 urodziny. Mimo iż byłeś z naszej piątki najstarszy to i tak zachowywałeś się jak dziecko.

 - Co się stało? – spytałem się wpuszczając cię do środka.

 - Miałem koszmar – odpowiedziałeś i przytuliłeś się do mnie – Yoshiki ja nie chcę, abyś umarł, nie opuszczaj mnie. – wyszlochałeś, a ja przyciągnąłem cię bliżej.

 - Nie martw się. Przysięgam, że nigdy cię nie opuszczę.

 - Yoshiki j…ja cię kocham – powiedziałeś chowając swoją zarumienioną twarz w zagłębieniu mojej szyi. Uśmiech zagościł na moich ustach. Złapałem cię delikatnie za brodę i zmusiłem do spojrzenia w moje oczy.

 - hide ja też cię kocham – odparłem i połączyłem nasze usta w delikatnym lecz namiętnym pocałunku.
 Wiąże się z nią również jedno wspomnienie.

 Grałem na twoim pogrzebie. Łzy zasłaniały mi widok więc co chwile się myliłem. Pata i Heath trzymali gitary w rękach i smętnie parzyli się w podłogę. Po skończeniu szybko wybiegłem z kaplicy. Nie mogłem patrzeć jak uśmiechasz się do nas ze swojego zdjęcia. Chciałem spędzić noc płacząc jak przez ostatnie pięć dni lecz usłyszałem w głowie twój głos który śpiewał „Dry your tears witch love****”.


Orgasm
wakarikitta ashita ni obieru (BREAK FREE)
hi no kieta kokoro no kabe yaburezu ni (CRASH YOU)

omae wa motomete irun darou
shigeki ni dakareta MAKING LOVE
karada ni nuno-kire yosoottemo tengoku e ikenai ze

unuboreta aitsu ni shibarare (BREAK FREE)
karada o kakemeguru chi ga sakebu (CRASH YOU)

tokidasu kotoba ni tsuma o togu
kusari ni makareta PLEASURE OF MIND
kawaita sabaku de odottemo
toki no ori yaburenai ze

GET TO ORGASM, GET TO ORGASM
karada tokase (JUST LIKE DEATH)
GET TO ORGASM, GET TO ORGASM
fukaku tsuki-sase (JUST LIKE DEATH)
*****”

Nigdy nie zapomnę naszej pierwszej nocy spędzonej razem. To był równy tydzień po incydencie z koszmarem. Twoje ciało wiło się pode mną w spazmach rozkoszy. Jęki przeplatane z westchnieniami wypełniały pomieszczenie. Doszliśmy w tym samym momencie krzycząc swe imiona.


 Teraz stoję na krawędzi wieżowca i patrzę w dół. Zamykam oczy i robię krok w przód. Ostatnie co pamiętam to dźwięk łamanych kości i towarzyszący temu ból oraz ciebie wyciągającego po mnie ręce.

 - Kocham cię – szepczesz i zabierasz mą duszę ze sobą do raju. Do miejsca, w którym będziemy razem na wieki.
                                                       終わり
__________________________________________________
*-„I.V” X Japan www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=LeyoxuhX-dQ
**- „Endless Rain” X Japan www.youtube.com/watch?v=PGOQbrHvZl4
***-  „Forever Love” X Japan www.youtube.com/watch?v=KzvwkdGlk28
****-„Tears” X Japan  www.youtube.com/watch?v=tTNybXzqb-g
*****-  „Orgasm”  X Japan www.youtube.com/watch?v=34xVwj03puA







Asystent



Podczas pisania notki słuchałam „Jade”, „Weekend”, „Blue blood”, „I.V”, „Scars” „Orgasm”, „Kurenai” oraz „Silent Jealousy” wspaniałego zespołu X Japan. Miłego czytania =^.^=
______________________________________
  Rozległ się dzwonek zwiastujący koniec zajęć dla uczniów czwartego roku na Uniwersytecie Medycyny w Hiroszimie w Japonii.

  -  Ryuzaki zostań na chwile –  powiedział nauczyciel. Student pokiwał głową i podszedł do biurka.

 -  O co chodzi profesorze? – spytał się.

 -  Jesteś najlepszym uczniem więc chciałbym abyś pomagał mi na zajęciach z młodszymi rocznikami.   powiedział i usiadł na najbliższej ławce. 

  -  A…ale dlaczego ja? – spytał się nadal wstrząśnięty chłopak. 

  -  Mówiłem ci już. Jesteś mądrzejszy niż nie jeden piątoklasista. Poza tym przyda mi się pomoc, a ty jak dobrze się spiszesz to będziesz miał podwyższona ocenę.   odpowiedział i włożył do buzi dwa cukierki.   Chcesz jednego?   spytał się i wyciągnął przed chłopaka pudełko. Brązowooki pokręcił głowa.   Nie to nie. To jak zgadzasz się być moim asystentem?

  -  Hm… tak zgadzam się – odparł.

  - To świetnie! Masz może dzisiaj wolny wieczór? Musze zrobić plan zajęć i sprawdzić klasówki pierwszej klasy gdybyś mi pomógł to poszło by mi szybciej.

  - Tak mam dzisiaj wolne. Moja mama pojechała na szkolenie do Nagoi więc nie będzie jej jakieś kilka tygodni. Ale gdzie się spotkamy?

 - Wszystkie potrzebne papieru mam w domu. Więc może u mnie?

 - Dobrze, ale nie wiem gdzie pan mieszka – powiedział, a mężczyzna zaśmiał się.

  – Nie martw się o to. Przyjadę po ciebie ok. 19. I proszę Ryuzaki jak jesteśmy na osobności to proszę, mów mi po imieniu. A teraz już idź -  powiedział i zeskoczył z ławki.

  - Do zobaczenia prof… Luca – pożegnał się i wyszedł

                                                 ~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

 O 19.35 pod blok podjechała piękny Chevrolet Impala 67′. Wysiedli z niej dwaj bracia…… przepraszam nie ten fandom ^^. A więc tak. Z Impali wysiadł ok. 25 letni nauczyciel. Jego czarne włosy powiewały na lekkim wietrze stapiając się z panującą wokół ciemnością. Zauważył nagle swojego ucznia, który siedział na schodkach.

  – Przepraszam, że się spóźniłem ale były straszne korki – powiedział na usprawiedliwienie.

  – Nic się nie stało. I taj jakieś dziesięć minut temu skończyłem uczyć się na dodatkowe lekcje z pianina.

  - Dobrze, więc jedzmy już. – powiedział wsiadł do samochodu. Droga do mieszkania Luca zajęła im ok 15 minut. Dom położony był na obrzeżach miasta. Miał jedno piętro, ale za to duży ogród . Udali się prosto do salonu. Na stole walały się tony różny różnych papierów.

  - To od czego mam zacząć? – spytał się chłopak. 

  - Sprawdź najpierw te klasówki. – powiedział i podał chłopakowi sporą kupkę papierów. – Możesz wprowadzić własna punktację. – dodał i zabrał się do sporządzania planu zajęć. Ryuzaki po raz kolejny westchnął ciężko.

  - Co się stało? – spytał się nauczyciel podchodząc do chłopaka od tyłu.

  - Ta klasa to sami idioci. Już siódmy raz ktoś napisał, że oznaką białaczki jest zażółcenie skóry, błon śluzowych i białkówki oczu wskutek nagromadzenia się bilirubiny w surowicy krwi i tkankach organizmu.

  - Pfff… To jeszcze nic takiego. Pewnego roku ktoś napisał, że zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych jest chorobą wrodzoną.

  - Hahaha. Przecież każdy wie, że ta chorobę wywołują wirusy lub bakterie, chociaż rzadziej pierwotniaki, pasożyty i niektóre leki.  

  - Masz rację Ryuzaki. Ja swoją pracę skończyłem więc pomogę tobie – powiedział i wziął połowę pozostałych kartek. Prawie cały rocznik dostał dwóje. Gdy skończyli była godzina za piec dwunasta wieczorem.  Rudowłosy przeciągnął się i ziewnął delikatnie.

  - Spać ci się chce? – spytał się mężczyzna przysuwając się do niego nieznacznie.

  - Trochę. Nigdy nie myślałem, że sprawdzanie wypocin jakiś idiotów jest takie męczące. – odparł.

  - Nie ma sensu, abyś wracał w nocy do domu. Możesz przenocować u mnie.

  - Naprawdę?

  - Tak. Mam tylko jedno łóżko, ale to chyba nie będzie problem – powiedział i wpił się w wargi chłopaka popychając go na plecy.

  - Luca co ty robisz? – spytał się oszołomiony student.

 - Ryuzaki. Kocham cię odkąd zobaczyłem cie pierwszy raz.

 - Ja też cię kocham. Nigdy nie myślałem, że to uczucie będzie odwzajemnione.

 Mężczyzna wziął chłopaka na ręce i zaniósł do sypialni. W międzyczasie miedzianowłosy obdarowywał szyję nauczyciela drobnymi muśnięciami. Położył Hoshi’kiego na łóżku a sam usiadł mu na biodrach. Rozpiął guziki jedwabnej koszuli i rzucił ją w kąt pokoju. Wodził językiem to torsie kochanka zahaczając o jego sutki, które zaczął ssać na co ten wydał jęk rozkoszy. Ujął męskość swego ucznia poczym włożył ją do ust. Poruszał szybko głową gryząc i ssąc naprzemiennie jego członek. W pewnym momencie Ryuuzaki odtrącił go od siebie, popchnął go na plecy i przywiązał jego nogi oraz ręce do kątów łóżka. Mężczyzna spojrzał zdziwiony na swojego młodego kochanka. 

  - Ja prowadzę w tym tańcu profesorze – wymruczał i pochylił się nad nim. Polizał trzonek twardej erekcji, po czym włożył ja do ust. Poruszał głową szybko pocierając zębami delikatną i wrażliwą skórę. Skierował dwa palce na wejście Sasoriza. Przebił się szybko przez krąg mięśni. Poruszał nimi szybko zahaczając o prostatę przez co Luca doszedł w jego usta. Chłopak oblizał wargi i wyją palce zastępując je czymś o wiele większym. Jęknął gdy mięśnie zacisnęły się wokół niego. Dopiero po chwili zauważył, że po policzkach ciemnowłosego spływają łzy

  -  Rozluźnij się, proszę – powiedział wycierając mu policzki. Nauczyciel pokiwał w odpowiedzi głową i wziął uspokajający wdech. Chłopak poruszył się na próbę i nie widząc/czując sprzeciwu zaczął poruszać się szybciej. Po chwili czarnooki zaczął wychodzić naprzeciw ruchom rudowłosego bardziej się na niego nabijając. Doszedł gdy Hoshi po rak któryś uderzył w jego prostatę. Miedzianowłosy wytrysnął chwilę po nim dysząc ciężko.

  - A teraz powiedz mi dlaczego chciałeś, abym ci pomagał – powiedział chłopak.

  - Cóż chciałem spędzić więcej czasu z tobą sam na sam, a potem… – zawiesił sugestywnie głos.

  - Podsumowując. Chciałeś mi wyznać miłość, a potem dobrać do gaci – powiedział i przytulił się do niego.

  - Hihihihi.... Właśnie tak. Dobranoc kochanie – powiedział i pocałował go w czubek głowy.

 - Dobranoc profesorku – odpowiedział i zamknął oczy wsłuchując się w równomierny oddech kochanka.
                                                          THE END

Przyjazd rodziny



  - Dziś przyjeżdża do nas reszta rodziny w związku czym będziecie musieli spać razem. Tylko proszę nie pozabijajcie się- powiedziała błagalnym głosem kobieta do swoich synów.

 -  Dobrze mamo - powiedzieli. Kobieta westchnęła i wyszła.  Dochodziła 22 więc postanowili położyć się spać. W ciszy przebrali się w piżamy i położyli do łóżka. Marcin skulił się na skraju łóżka i zaczął pocierać rękoma ramiona.

 -  Zimno ci? - spytał się Filip. Młodszy chłopak pokiwał głowa w odpowiedzi.  Przyciągnął młodszego brata do torsu i objął mocno w pasie.  Granatowo-włosy czując ciepło przywarł plecami do drugiego ciała. – Lepiej?- spytał się tuż przy jego uchu.

 - Tak - odpowiedział. Ręce Filipa ześlizgnęły się pod materiał spodenek Marcina. Opuszkami palców dotknął jego erekcji.

 -  C… co ty robisz?- warknął lecz w jego głosie brzmiała nuta strachu i obawy.

 - Uspokój się Pszczółko. –powiedział lecz w oczach chłopaka nadal dało się wyczytać strach- Nie martw się nie zrobię nic na co mi nie pozwolisz. Wystarczy, że powiesz „stop”, a przestane. Zrozumiałeś?- spytał się. Jedenastolatek pokiwał powoli głową. – Dobrze. A teraz zamknij oczęta i skup się na przyjemności- wymruczał. Marcin zamknął oczy i spróbował się uspokoić. Filip zadowolony z reakcji brata położył go na plecach a sam zawisł nad nim. Pogładził jego policzek i pocałował delikatnie. Marcin podniósł niepewnie ręce i przyciągnął dwudziestolatka bliżej, który zamruczał gdy ich języku splotły się w leniwym tańcu. Oderwał się od niego tylko po to, aby skosztować młodej skóry na szyi. Zjechał niżej zostawiając co kilka centymetrów różową malinkę. Rozebrał go ze spodenek i polizał wilgotną już erekcję. Włożył ją do buzi i zaczął ssać, lizać i gryźć ją naprzemiennie doprowadzając tym brata do szału. Nakierował jeden palec na wejście chłopaka i przebił się nim przez pierścień mięśni. Dodał drugi , a po chwili trzeci. Malec krzyknął z rozkoszy i wylał się w usta brata. Filip oblizał usta i pocałował kochanka. Wyjął palce, aby zastąpić je czymś większym. Wszedł w niego powoli uważając, aby go nie skrzywdzić.  Chłopak zacisnął oczy aby powstrzymać łzy, które i tak wypłynęły na jego policzki.  Scałował łzy i spojrzał bratu w oczy. Z czasem ból zamienił się w przyjemność. Poruszał się delikatnie, lecz Marcin zaczął wychodzić naprzeciw jego ruchom nabijając się głębiej. Poczuł zaciskające się na nim mięśnie przez co doszedł, a tuż po nim  Granatowo-włosy.

 -  Dobranoc- szepnął do śpiącego już chłopaka.
                                                                  THE END