wtorek, 20 sierpnia 2013

Olivier i Nathaniel ~Prolog~

Ohayo ludziska. Na początek poprawiona wersja historii o Olivierze i Nathanielu.
_____________________________________________________________________


  Blond włosy chłopak szedł spokojnym krokiem  przez las. Był nieco delikatniej zbudowany od swoich rówieśników, poruszał się za to z wdziękiem i lekkością nie spotykaną w tym wieku.  Szesnastolatek miał jasną prawie mlecznobiałą cerę i delikatne kobiece rysy. Proste, włosy w kolorze blond spływały kaskadą na jego ramiona. Miał wracać do domu, ale jego drogę zagrodził nieznany mu mężczyzna.

 - A dokąd to się wybierasz maluszku?- spytał się i przysunął w jego stronę. Chłopak instynktownie cofnął się wpadając w objęcia drugiego mężczyzny, który uśmiechną się drapieżnie i oblizał wargi.

 - Taki słodki chłopczyk jak ty nie powinien sam chodzić po lesie - powiedział trzeci po czym wpił się brutalnie w usta niebieskookiego. Chłopak na próżno próbował wyrwać się ze stalowego uścisku. Najwyższy z osobników podszedł do niego i zaczął powoli odpinać mu koszule. Chłopak z całej siły kopnął go w krocze, a ten syknął i zwinął się z bólu.

 - Zapłacisz i za to bachorze - warknął mężczyzna i z całej siły uderzył go pięścią w twarz. Po zaczerwienionych policzkach potoczyły się łzy bólu, bezsilności i strachu. Trzymająca go osoba zdjęła mu spodnie gdy obok nich pojawiła się jeszcze jedna osoba.

 -  Zostawcie go –krzyknął ciemnowłosy chłopak, który stał pod drzewem.

-  A co nam może zrobić takie dziecko jak ty- spytał się z ironicznym uśmiechem mężczyzna.

-Dużo- wyszeptał złowrogo i zmrużył czarne jak noc oczy- Akil bierz ich! - krzyknął a zza jego pleców wyskoczył olbrzymi wilk. Przerażeni mężczyźni upuścili chłopca i zaczęli uciekać.
 Ostatnie co dostrzegł blondyn to pochylającego się nad nim nieznanego mu wybawcę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz