Ohayo ludziska. Na początek poprawiona wersja historii o Olivierze i Nathanielu.
_____________________________________________________________________
Blond włosy chłopak szedł spokojnym
krokiem przez las. Był nieco delikatniej zbudowany od swoich rówieśników,
poruszał się za to z wdziękiem i lekkością nie spotykaną w tym wieku. Szesnastolatek miał jasną prawie mlecznobiałą
cerę i delikatne kobiece rysy. Proste, włosy w kolorze blond spływały kaskadą
na jego ramiona. Miał wracać do domu, ale jego drogę zagrodził nieznany mu
mężczyzna.
- A dokąd to się wybierasz maluszku?-
spytał się i przysunął w jego stronę. Chłopak instynktownie cofnął się wpadając
w objęcia drugiego mężczyzny, który uśmiechną się drapieżnie i oblizał wargi.
- Taki słodki chłopczyk jak ty nie
powinien sam chodzić po lesie - powiedział trzeci po czym wpił się brutalnie w
usta niebieskookiego. Chłopak na próżno próbował wyrwać się ze stalowego
uścisku. Najwyższy z osobników podszedł do niego i zaczął powoli odpinać mu
koszule. Chłopak z całej siły kopnął go w krocze, a ten syknął i zwinął się z
bólu.
- Zapłacisz i za to bachorze -
warknął mężczyzna i z całej siły uderzył go pięścią w twarz. Po
zaczerwienionych policzkach potoczyły się łzy bólu, bezsilności i strachu.
Trzymająca go osoba zdjęła mu spodnie gdy obok nich pojawiła się jeszcze jedna
osoba.
- Zostawcie go –krzyknął ciemnowłosy chłopak,
który stał pod drzewem.
- A co nam może zrobić takie dziecko
jak ty- spytał się z ironicznym uśmiechem mężczyzna.
-Dużo- wyszeptał złowrogo i zmrużył czarne jak noc oczy- Akil bierz ich! - krzyknął
a zza jego pleców wyskoczył olbrzymi wilk. Przerażeni mężczyźni upuścili
chłopca i zaczęli uciekać.
Ostatnie co dostrzegł blondyn to
pochylającego się nad nim nieznanego mu wybawcę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz